Rozbity umysł posklejaj z pomocą psychoterapeutów i bliźnich. Udaj się do kapłanów po błogosławieństwo, a siebie i bliźnich poproś o przebaczenie win. Zrób coś z tym, bo to nie jest dobre.
Cóż! To nic, że wciąż pozostaną blizny, a tafla umysłu nie wróci do prostej płaszczyzny. Nadal popęka wokół ran i konfabulacji nigdy niedokończonych analiz. To nic, gdyż zrobiłeś krok pierwszy.
Nie zatrzymuj się! Krok drugi i następne też musisz zrobić sam.
Wejdź w ciszę medytacji i modlitwy.
Unikaj negatywnych myśli. Unikaj ludzi obdartych z nadziei, wiary i miłości – są jak oskubane ptaki.
Są jak wampiry, co łakną cudzej energii, by żyć.
Idź do swojej pustelni, by na tafli źródełka przy świątyni wygładzić zmarszczki zmartwień i trosk. Wypolerować umysł w ciszy. Napełnić troską o świat.
Idź i wróć.
Ptaki latają po niebie – to ich przeznaczenie.
Ludzie pragną miłości – to ich przeznaczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz