środa, 8 grudnia 2010

Przewodzić to znaczy służyć.

Oczywiście nie wierzycie  w bajki ani w Ewangelie. Nie zamierzam zatem pisać zbyt wielu słów. Nieprzekonanych przekonywać, przekonanych nauczać. W Ewangeliach są bajki, a w bajkach nie ma nic, co przypominałoby prawdziwe życie.
A zatem, do widzenia.


Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? Jezus mu odpowiedział: Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział. Rzekł do Niego Piotr: Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał. Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną. Rzekł do Niego Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę. Powiedział do niego Jezus: Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: Nie wszyscy jesteście czyści. A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem (J 13, 1-15).

A jeśli nadal czytasz, to żałuj. Nie mam nic odkrywczego do powiedzenia. Powiedziano już znacznie więcej. Na próżno, nadaremnie.
Słowa wlatują jednym uchem, a wylatują drugim. Nawet jeśli jesteś chrześcijaninem i słyszałeś je siedemset siedemdziesiąt siedem razy (777x), nic się przełomowego nie wydarzyło. Wiesz swoje.

Nauczanie cesarskie ma większą moc niż boskie. Tako prawda dla tego świata brzmiała i zawsze ma brzmieć:
Przewodzić to znaczy rządzić.
To idź i rządź.
Jak mam rządzić Panie, bez władzy, pieniędzy i sług?

Faktycznie, to trudne.

Nie masz władzy, nawet nad własnymi myślami. Sprzedałeś własny rozum d-elitom, czyli debilom wypromowanym przez piramidę na elitę.

Pieniędzy ledwie starcza na związanie końca z końcem,  spłacasz kredyty, a władza, którą sobie wybrałeś, potrafi tylko powiększać twój dług u lichwiarzy.

Cieszysz się, bo nie siedzisz na najniższej grzędzie drabiny społecznej. Możesz dziobać tych pod tobą. To twoje robaki, znaczy się sługi. Ale inni siedzą wyżej, to jesteś ich sługą, znaczy się robakiem.

Robaku, pomyśl! Co musisz zrobić?

Tak, kombinujesz bezbłędnie! Musisz wspiąć się o szczebelek wyżej. Reszta to  nieistotne drobiazgi.  Jeśli zostałeś zaprogramowany na życie w piramidzie, nie ma znaczenia, czy masz poglądy konserwatywne, czy liberalne, do jakiego kościoła chodzisz lub nie chodzisz, jakie wyznajesz ideały. No prawie nie ma, bo trochę   jakby ma!

Jesteś kurczakiem. W kurniku, obok kur i kogutów,  mieszkają jednak lisy. I to "trochę"  dotyczy świadomości, że tu właśnie mieszkają, za zasłonami iluzji, w mroku, ale  nie w zaświatach.

W piramidzie niewolnik chce być panem i staje się panem za cenę bycia niewolnikiem wyższego pana.  Stopień poniżej, pod swoim podnóżkiem ma  królestwo dziobania. Stopień powyżej beleczka dla wójta lub plebana...dwa stopnie, trzy stopnie (...) trzydzieści trzy stopnie. Im wyżej, tym mniej widzisz. Kurza ślepota to cecha pożądana w kurniku.

Świat piramidy nie ma problemu z formowaniem się w rozmaite ustroje polityczne - każdy zadoptuje dla własnych celów. Piramidy demokratyczne dają więcej przestrzeni na  klatkę dla jednego niewolnika, ale łatwo je przekształcić w piramidy totalitarne. O tym, kiedy to nastąpi decydują zawsze lisy.


Rozejrzyj się po kurniku. Czy już widzisz,  jak to się robi. Czy już wiesz, gdzie przyczaiły się lisy? Wystarczy zgasić światło. Pstryk. Samo zgaśnie, jeśli pozwolisz zgasić własny rozum. Tak, wiem, już na to pozwoliłeś. W mroku nie wymyślisz jednak, z której flanki zaatakują tym razem lisy.

Zapal światło. Samo się zapali, jeśli tylko staniesz obok kurnika piramidy. Słońce lub księżyc i gwiazdy potrzebują nieba, by wypełnić mandalę ziemi wolnością życia. Niebo potrzebuje światła twojego rozumu. Zresztą, mojego również. Bo gadają mądre głowy, co dwie głowy, to nie jedna.

8 komentarzy:

  1. Źródła światła są różne i lisy farbowane.
    Dopóki jest drabina to ludzie będą się wspinać i spadać... w otchłań bez dna.
    Robak

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się gorzej po przeczytaniu tej notki.
    Nikt nie jest robakiem ani niewolnikiem, a na pewno nie jest Czytelnik tego bloga.
    Nie było moim celem nikogo obrażać.
    Ale struktura piramidy wybitnie nie pasuje mi do naszego świata.
    To nie jest ludzka struktura.
    Hierarchia kontra anarchia - to fałszywa dychotomia.
    Cóż, do tematu trzeba będzie wrócić, a ten tekst powyżej naprawić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Drabina przy (lub "w" ) piramidzie ma jeden kierunek uprzywilejowany - do dna.
    Drabina duchowa opiera się na przewodzeniu jako służbie. Co to znaczy? Cytuję za Ewangelią św. Jana. Gesty i rytuały potrafią być jednak puste. Dlatego najwięcej takich pustych gestów wykonują politycy. Kto chce, niech się nabiera.
    Pana Robakks pozdrawiam.
    Ksiądz Robak miał był gorzki żywot.

    OdpowiedzUsuń
  4. Folwark zwierzęcy nie ogranicza się do kur, kogutów i lisów.
    Piramida będzie jednak podstawowym sposobem organizacji społeczeństw ludzkich do końca tego świata. Ale ani jeden dzień dłużej. Pojawi się w końcu nowy świat, nowa ziemia i niebo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry pasterz uczy owieczki jak żyć, aby były szczęśliwe.
    Zły pasterz rozkazuje owieczkom co mają robić aby samemu być szczęśliwym, nie licząc się z ich zdaniem i potrzebami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Do Robakks:
    Dobry Pasterz to dla Chrześcijan Jezus Chrystus. I w tym znaczeniu szanuję metafory religijne. Jeśli jest pasterz, to są i owieczki.
    Po przejściu z poziomu religii i głebszych kontekstów mistycznych na poziom polityki, metafora pasterzy i owieczek przestaje mi się podobać. Kryje się za nią czysty feudalizm lub totalitaryzm.
    W pewnym sensie, Lenin, Stalin, Hitler (...) i wielu innych wodzów uznało siebie za takich dobrych pastuchów ludzkości. Władza dawała im prawo do wypasania bydła na pastwiskach mordu i zbrodni. Mieli własne wizje lepszego świata i misje do wypełnienia. Czym to się kończyło?

    Za moim wpisem, obawiam się tego, kryją się dość radykalne idee. Metafory pasterzy i owieczek w każdym porządku, również tym religijnym i duchowym, przynależą do świata piramidy.
    A mnie bliższe stają się metafory ze świata geometrii fraktalnych.
    Tu uwaga: niektóre "bryły" typu piramidalnego stają się fragmentem większej całości fraktalnej. A więc z przyrodzie i naturze człowieka może pojawić się porządek typu piramidalnego, nigdy jednak jako nadrzędny i pełny.
    Wataha wilków ma swojego przywódcę, ale jest w tym korzyść dla całej wspólnoty i wynika z logiki przetrwania gatunku drapieżników. Naczelne wilki z watach ludzkich marzą dziś, żeby całą ludzkość zamknąć w watasze NWO, zbudowanej na kształt jednej globalnej piramidy. Wmawiają nam, że to też ma wynikać z logiki przetrwania człowieka, któremu z całą pewnością daleko do łagodności owieczki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Piotr:
    Zgoda. Dość nieudolne są te moje metafory. Wobec tego pozostaje mi nadzieja na krytyczne uwagi Czytelników.
    Obawiam się jednak, że Człowiek piramidy również w zaświatach zechce odtwarzać porządki piramidy.
    Z drugiej strony, święci, nauczyciele duchowi już za życia przekroczyli mury piramidy. Najkrócej: przeszli do świata, gdzie Bóg jako miłość "kasuje" wszelkie oprogramowania typowe dla hierarchii opartych na cyklach: pan - niewolnik.
    Nowa ziemia i niebo nowe najwyraźniej rozwija się już dla nich w tym cielesnym życiu. Co nie oznacza, że jest to życie postrzegane jako wzorcowe i godne naśladowania przez mieszkańców piramidy. No może tak się zdarza, w chwilach resentymentu i tęsknoty za bardziej sprawiedliwym porządkiem społecznym.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Lk 15:4 BT „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?”
    ___

    Zewnętrznie wygląda tak samo, ale motywów immanentnych nie widać: czy idzie za zgubioną by nie ponieść straty, czy idzie w trosce by podopiecznej nie stała się krzywda...
    Analogia jak w temacie jest przejrzysta: czy owca służy pasterzowi, czy pasterz owcy.
    W ludzkich społecznościach rzecz jest jeszcze bardziej ostra: czy człowiek służy drugiemu jako narzędzie (interesowność) czy służy drugiemu bo drugi jest w potrzebie (bezinteresowność)... :)

    OdpowiedzUsuń