czwartek, 2 grudnia 2010

Przeciwieństwa

Żyjesz w świecie współistniejących przeciwieństw. Przeciwieństwa czasami się przyciągają, czasami odpychają, a czasami - następują po sobie w kolejnych chwilach istnienia.



Narodziny i śmierć,
Radość i smutek,
Rozkosz i cierpienie,
Gorąco i zimno,
Odwaga i lęk,
Światło i ciemność,
Cząsteczka i fala,
Góra i dół.
Doświadczasz tego wszystkiego. Bez narodzin nie byłoby śmierci. Czy odwaga może być zrozumiana bez strachu? Czy bez dołu zaistniałaby góra w twoim myśleniu?
Nasz świat, bez gry przeciwieństw, zapadłby się w siebie jak czarna dziura. Stałby się bezwymiarowym punktem poza sferą umysłu. Przeciwieństwa  rozciągają świat w wymiarach przestrzeni i czasu. Rozciągają też umysł wokół myślenia biegunowego.
Biegunów może być wiele – niekoniecznie dwa. Coś wyłania się pomiędzy biegunami – ta cała różnobarwna gra świateł i cieni, w dynamicznych eksplozjach i kolapsach. W spazmach i kreacjach, które wyrywają się z całości, by wypełnić umysł kolejnymi seansami – ubrać w ciała iluzji, że taki jest świat, wszechświat i wszystko.
Bóg jest dobry, szatan – zły.
Materia to zamrożona energia.
Nauka opisuje prawa przyrody językiem matematyki, nie ma więc nauki poza-matematycznej.
Takie lub inne myśli tworzą się wokół biegunów i pomiędzy nimi. Na wielu płaszczyznach, w wielu wymiarach.
A gdyby to wszystko zredukować i napisać uniwersalną teorię wszystkiego?  Coś by się zmieniło, czy nic?. 
Nic! Świat i myślenie o świecie, nadal rozciągałby się wokół biegunów i pomiędzy nimi. Pewnie  byłyby to inne bieguny, inaczej zdefiniowane profile rzeczywistości, ale świat nie skurczyłby się do bezwymiarowego punktu. Nie przestałby istnieć w rozciągnięciu aż do granic umysłu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz