Odpowiedź jest natchniona. Bo bez tego oddzielenia Najwyższy nie mógłby doświadczać ciemności, fałszu, śmierci i cierpienia wyłaniających się z materii (Prakriti). Bo nie byłoby ewolucji, czyli Drogi powrotnej Stworzenia na łono Najwyższego.


Co jest w takim razie kluczem otwierającym bramy do zjednoczenia z Najwyższym? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Czit (świadomość).  To podstawowe narzędzie do pracy nad sobą., chociaż bez ciała i życia (Sat) nie mielibyśmy warunków, by pracować, a bez ideału, że warto się potrudzić na tym łez padole dla okruchów szczęścia (Ananda) -  nie mielibyśmy celu.
*****
Bóg jest świadomością szczęśliwą – tak zabrzmi hinduska prawda po przełożeniu jej na język chrześcijaństwa.
Dlaczego więc Jezus cierpiał i umarł na krzyżu? Przecież jest Synem Boga Najwyższego, jedną z Trzech Osób Boskich i nie powinien być ani przez chwilę pobytu na ziemi poza Jednością z oceanem boskiej szczęśliwości. A był. („Boże,  mój Boże, czemuś mnie opuścił?”)
Może jednak powinien. Bo gdyby nie ten drobiazg, że w cierpieniu poznał smak goryczy rozdzielenia z Ojcem, to w jaki sposób pokazałby nam Drogę powrotną do Domu?
Poprzez cuda? To za mało. Poprzez Słowo? To,  siane w różnych czasach i miejscach, staje się pożywieniem intelektualnych władz umysłu, lecz  niezmiernie rzadko przeistacza się w  Ciało.
Jezus był Synem Boga Żywego, który chodził po tej ziemi i nauczał jak żyć, żeby  przejść do domu Ojca.
Kościół, od Pawła z Tarsu poczynając, poszedł inną drogą. Nakreślił linie granic pomiędzy nami i naszym Mistrzem.
On jest Pasterzem -  my jesteśmy owieczkami, przeważnie zabłąkanymi. On umarł na krzyżu, by odkupić świat z grzechów – my jesteśmy grzesznikami.  On siedzi po prawicy Boga jako jedna z trzech Osób boskich – my, wprawdzie mamy duszę nieśmiertelną,  cząstkę Boga żywego - ale ta dusza jest grzeszna i bez pośrednictwa Kościoła nie dostąpi zbawienia. 
Cóż, granice są potrzebne… Kościołowi, a religia - grzesznym ludziom.
Niewinni, jeżeli nawet ocaleli z pożóg tego świata, przeważnie milczą poza systemami.
Szkoda, że Słowo niewinne jest tak ciche.