czwartek, 25 listopada 2010

Kochaj!

Wolność od trosk, by kochać bliźniego, to dobra rzecz - stan, w którym dusza rozwija niewinność dziecka.  Ale  ja dodam, że gdy trwoga zagląda w Twoje oczy, tym bardziej kochaj.
Przykazanie jest tu takie: Kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Ale najpierw kochaj Boga, tego w sercu i tego transcendentnego.
Kochaj i przekraczaj. Kochaj i przekraczaj siebie, własne ograniczenia. To proces, który nigdy nie będzie zakończony.
Po drabinie lub po spiralnych  schodach idziesz wprost do nieba. Ale pamiętaj!: jeżeli wchodzisz, to możesz upaść; jeżeli przybliżasz ducha swego do stanów niebieskich, to  możesz zostać nawiedzony przez zwątpienie i pomieszanie, charakterystyczne dla stanów piekielnych umysłu. Jeżeli to, to i tamto.
To lub tamto – zawsze jest wybór, nawet w najciemniejszym zakątku wszechświata pojawi się iskra nadziei, nawet na szczycie może dopaść cię burza duchowych zwątpień.
Kochaj, by przybywało wolności, a ubywało lęku. Kochaj, by przybywało wspólnot, a ubywało miejsc i ludzi opuszczonych.
Kochaj, by wzbudzić przepływ dawania i brania, żeby bogactwo było bardziej sprawiedliwie przydzielane. Rozdzielane tam, gdzie jest potrzeba i nie gromadzone tam, gdzie potrzeby nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz