piątek, 26 listopada 2010

Radość odsłania nadzieję

Radość z sukcesów innych osób,  zwłaszcza współzawodniczących z nami w tej samej konkurencji o odniesienie sukcesu zawodowego, to wyraźny sygnał, że stajemy się osobami dojrzałymi.
Dalsze dojrzewanie w tym kierunku odsłoni nadzieję, że naszych konkurentów i naszych nieprzyjaciół, zaczniemy traktować jak najlepszych nauczycieli.
Przestają być nieprzyjaciółmi i zaczynają z nami współdziałać dla wyższych celów. Nie konkurować, a właśnie współdziałać – współuczestnicząc w dziele, które wymaga współpracy wielu.
Taka jest odwieczna utopia społeczna – i taka może być twoja rzeczywistość, gdy zakotwiczysz się w wibracjach światła. 
Po drugiej stronie barykady,  w bezświetlnej otchłani, apokalipsa  wykrzykuje swoje groźby i ostrzeżenia. Wabi i przyciaga do siebie potężne egotyzmy możnych tego świata, jakby była czarną dziurą,  demonem stworzonym z lęku.
Utrzymujmy  ducha radości w sobie,  na przekór przeciwnościom losu i grom sił przeciwstawnych. 
Te gry przeciw nam, nawet faktycznie prowadzone, zaczną chybiać celu. Odbijać się od nas i wracać do nadawców w pakietach zwrotnych przesyłek energetycznych. Aż ich nauczą, że wspólna radość odsłania nadzieję na lepszy, wspólny świat.
W nadziei drzemie ziarno oczekiwania na drzewo. Prawo duchowe,  skrywane w skorupce nadziei, rozwinie się w taką oto wizję: oczekuj, że świat będzie lepszy, a stanie się trochę lepszy; spodziewaj się najlepszych rozwiązań, a pojawią się w najgorszym razie te dobre.         Nie będzie inaczej. 


Potężne drzewo skrywa się bowiem w ziarnie nadziei. Jak w samospełniającej się przepowiedni, jak w biblijnym proroctwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz